Bio - od narodzin do współczesności.
Kilka dni po wybuchu reaktora w elektrowni atomowej w Czarnobylu przyszedłem na świat w jednym z PRL-owskich szpitali. Niestety w odróżnieniu od komiksowego Hulka promieniowanie nie wpłynęło na mnie pozytywnie i nie stałem się superbohaterem. W sumie to mam szczęście, że na mnie zupełnie nie wpłynęło. Czy na pewno, to się pewnie jeszcze w ciągu życia okaże.
![](https://1.bp.blogspot.com/-lVbRURFFTb0/X6mJgrjxWOI/AAAAAAAACvU/vcqO8hEl4Scg9vdesP8rMIDLYFOsXVnRACPcBGAYYCw/s320/Bio%2B2.jpg)
Gdy kończył się okres komuny w Polsce, mój tata chował mnie na wsi do beczki. Nie wiedział, że kiedyś będzie to narodową tradycją.
![](https://1.bp.blogspot.com/-1diwWeCYvso/X6mJiGR1P4I/AAAAAAAACvE/YsJtWQw-wxQOomH00PPBD6YcKCYULpiSACPcBGAYYCw/s320/Bio%2B4.jpg)
![](https://1.bp.blogspot.com/-5tIQ5WsRc_c/X6mJjGBnz6I/AAAAAAAACvI/uS4DTcV-_BMubelY-FfdcAyO2NIhaFy_QCLcBGAsYHQ/s320/Bio%2B5.jpg)
![](https://1.bp.blogspot.com/-HAye1vtyFrA/X6mJhLps7EI/AAAAAAAACvA/gwWK53Xcj_MVlSn_iu8aNhAxogcqBr3SwCLcBGAsYHQ/s320/Bio%2B3.jpg)
W ‘95 roku gdy przestawaliśmy być milionerami zaczęła się moja świadoma przygoda z książkami. W wiejskiej bibliotece, w obdrapanym bloku przechadzałem się między półkami wybierając lektury do przeczytania. W czasach bez internetu, z papierowymi gazetami musiałem zdawać się na własny instynkt w wyborze książek. Był dobry na tyle, że pasja czytania zaczynała się rozwijać i nie zgasła. Do tej pory wybierając książki korzystam z instynktu (czyli może jednak ten Czarnobyl dał mi jakąś moc), a nie z opisów i recenzji w internecie.
![](https://1.bp.blogspot.com/-7ZbChTtgtEQ/X6mJgUgbugI/AAAAAAAACvQ/Xj3XHu5QdysAsEkRRr6FJXiB3Hv1gz2IgCPcBGAYYCw/s320/Bio%2B1.jpg)
![](https://1.bp.blogspot.com/-h1R72MFQWr0/X6mJjGkdkWI/AAAAAAAACvk/genTqy_gTzcLTUhhEtIo389Hl0DM05dCACPcBGAYYCw/s320/Bio%2B6.jpg)
Ponieważ nie zabił nas robak milenijny a komputery nie wywołały buntu i apokalipsy, kolekcja książek na półce zaczynała się powoli powiększać i niczym tsunami rosnąć z dnia na dzień. Gdy zaczynała się polska przygoda z Unią Europejską, na mojej półce gościło już ponad 400 różnych pozycji książkowych. Oprócz klasyki, znalazła się tam również pokaźna kolekcja thrillerów i fantastyki. Były to beztroskie lata liceum i zbliżała się matura. Okres ten był najbardziej bezstresowym w moim życiu, a matura wydawała się tak mało znacząca, że większość przygotowań spędzałem ze znajomymi w kultowym klubie Dujer w Mińsku Mazowieckim. Przesiąknięty dymem tytoniowym i oparami taniego piwa wracałem do domu by zanurzyć się w kolejnych tomach powieści.
Równo z pasją czytania kiełkowała we mnie fotografia. Wydawać by się mogło, że kierunek w którym pójdę musi być humanistyczny albo artystyczny. Nic bardziej mylnego.
Gdy Harry Potter na srebrnym ekranie walczył w turnieju trójmagicznym, ja szturmowałem bramy Politechniki Warszawskiej. Wybrałem kierunek techniczny, a w zawodowo pracowałem jako projektant w biurze architektonicznym.
Gdy według Majów świat miał się skończyć, zacząłem kierować swoje kroki w stronę pracy w przemyśle filmowym. To właśnie tam połączyłem pasję z pracą, spełniając się jako reżyser/operator kamery. Sprawia mi to ogromną przyjemność. Jednocześnie nie porzuciłem książek.
![]() |
Zdjęcie Aparatem Ewy |
Właśnie z pasji czytania narodził się pomysł na bloga. Nie będzie to tylko i wyłącznie blog czytelniczy. Właśnie tutaj chciałbym dzielić się swoimi przemyśleniami o przeczytanych książkach, ale również o swojej pracy oraz o miejscach, które dane było mi odwiedzić podczas licznych podróży.
Zapraszam Was do ruszenia w tę podróż razem ze mną.
Super! Powodzenia! ♥️
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńCzekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńTo zapraszam do obserwowania. Już kilka postów tutaj jest :)
Usuńbędę odwiedzać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam bardzo :) Warto obserwować bo od dzisiaj ruszam z cyklem włoskim - podróż po Sycylii. Później im będzie zimniej tym u mnie będzie cieplej bo będzie cykl tunezyjski.
Usuń