Wojna na Ukrainie - co czuję budząc się każdego dnia.

Budzę się ostatnio w nowej rzeczywistości. Rzeczywistości, która mnie przeraża i z którą nie wiem jak sobie poradzić. Chciałbym jednocześnie zachować spokój i szykować się na najgorsze. 

Wszystkie media przygotowały mnie na nadchodzący koniec świata. Przygotowały i jednocześnie nauczyły znieczulicy. Kataklizmy, zmiany klimatyczne, wymierające gatunki i coraz gorsza sytuacja gospodarcza wydawały się być częścią codzienności. Nic nas nie przygotowało do wojny, która wybuchła u naszego sąsiada w Ukrainie. 

Sądziłem, zresztą tak jak wielu z Was, że wiek XXI będzie czasem rozwoju, technologii i dbania o lepsze jutro dla przyszłych pokoleń. Niestety początek wieku okazała się pełen konfliktów zbrojnych, kataklizmów i końców pewnych historii. Tylko, że wszystkie te konflikty były odległe. Działy się gdzieś daleko w krajach, których nigdy nie widzieliśmy, krajach ludzi, z którymi wiele nas nie łączyło. Przeżywaliśmy, pomagaliśmy w miarę możliwości, ale ich tragedie nie dotykały nas osobiście. Owszem, co jakiś czas docierały do nas niepokojące wieści, obrazy i świadectwa okrucieństwa wojny. Ale żeby wymóc na nas działanie, organizacje charytatywne musiały się natrudzić ponad miarę. Przyznaję się, że ogarnęła mnie przez to znieczulica na los ludzi, byłem zajęty swoimi sprawami. Czasami pomagałem ale czułem jakby to wszystko było poza mną. Wydawało mi się, że mimo wszystko żyjemy w czasach pokoju. Wydawało mi się...

Niestety rzeczywistość uderzyła mnie z mocą Hulka, rozbijając mój bezpieczny mały świat. 

Mimo całej empatii świata, działań międzynarodowych okazało się, że nie jesteśmy w stanie powstrzymać jednego szaleńca. Jednego chorego człowieka, który ma ambicje niedowartościowanego władcy i musi pokazać swoje wielkie ego. Pokazać w najgorszy możliwy sposób. Poprzez niesienie śmierci i zniszczenia niewinnym ludziom Ukrainy. Do ostatniej chwili łudziłem się, że wojna nie wybuchnie. Wierzyłem w społeczność międzynarodową, wierzyłem, że jesteśmy obywatelami jednego świata i chcemy, aby panował na nim pokój. 


Wiele zmieniło się za sprawą Juleczka. Bycie ojcem zmienia perspektywę. W każdym nagraniu z Ukrainy, w każdej wzmiance o dzieciach widzę Julka. Wszystkie te obrazy ściskają moje serce i powodują, że ciężko powstrzymać płacz. Czuję się bezsilny. Czuję niemoc, że los tak wielu zależy od tak niewielu, często od jednego człowieka. Boję się, że taka sama sytuacja spotka nas. Chciałbym zapewnić bezpieczną przyszłość mojemu synowi. Chciałbym wierzyć, że sojusze międzynarodowe, działania polityczne mają jakiś sens. Chciałbym wierzyć, że to ludzie mają władzę, a nie odrealnione jednostki. 

Ukraina walczy udowadniając, że walka Dawida z Goliatem może być wyrównana i zacięta. Trzymam kciuki za walczących, za to, że uda im się odeprzeć radziecką nawałę. Liczę, że pomoc międzynarodowa ma sens. Mam nadzieję, że nie zostawimy Ukrainy na pożarcie, że będziemy okazywali coraz większą pomoc. 

Działanie ludzi, nas Polaków, Ukraińców i wielu innych narodowości sprawia, że odzyskuję wiarę w naszą rasę. Okazujemy wielką pomoc i empatię wszystkim poszkodowanych. Zniknęła retoryka nienawiści, tak bardzo obecna do tej pory w pewnych mediach, a została zastąpiona obiektywnym spojrzeniem i realną chęcią niesienia pomocy. 

Myślę nad przyszłością Juleczka, w jakim świecie przyjdzie mu się wychowywać, z jakimi problemami zmagać, ale wiem, że w najczarniejszej godzinie nie zostanie pozostawiony sam sobie. 

Pomagajmy innym, nie każdy musi walczyć na froncie z bronią w ręku, ale każdy, kto pomaga jest bohaterem. Liczy się wszystko, wpłacenie pieniędzy na zbiórkę, podrzucenie rzeczy do punktów, pomoc w transporcie czy nawet udostępnienie informacji w internecie. Razem dla Ukrainy, razem dla świata, razem dla pokoju. 

#bookstagrampl #bookstagrampolska #czytam #razemdlaukrainy #tataisyn #rodzina #solidarnizukrainą #empatia #wojna #stopwojnie #czytanienieboli #przyszłość #opowiescirodzinne #stopwar #ukraina 





Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Iron Tales: Blood Brothers

Zamalowane okna - Anna Liminowicz

Toń - Joe Hill, Stuart Immonem