Toń - Joe Hill, Stuart Immonem
Lubicie horrory, które mimo znanego schematu zmuszają do myślenia?
Komiksy z Hill House Comics cały czas mnie zachwycają i zadziwiają. Zarówno fabułą, kreską, jak i doborem autorów.
Tym razem sięgnąłem po “Toń” autorstwa Joe Hilla i Stuarta Immonen’a. Jest to komiks grozy, którego fabuła rozpoczyna się jak wiele innych podobnych horrorów z dawnych lat.
W 1983 roku super nowoczesny statek badawczo-wiertniczy “Derleth” znika w pobliżu kręgu polarnego. Kilkadziesiąt lat później zaczyna nadawać sygnał ratunkowy… Koncern naftowy Rococo zatrudnia ekipę braci Carpenter do zbadania statku widma.
“Toń” mimo oklepanego zarysu fabuły, a może właśnie dzięki temu, okazała się perełką nawiązującą do takich klasyków jak “The Thing” Johna Carpentera czy “Alien” Ridleya Scotta. Natomiast groza i antagoniści, z którymi musi zmierzyć się załoga Carpentera jest cudownym nawiązaniem do mitologii stworzonej przez Lovecrafta. Sam autor komiksu przyznaje, że wzorował się na postaci granej przez Kurta Russela w “The Thing”.
Komiks “Toń" jest niesamowitą ucztą dla fanów grozy i powieści graficznych. Nawiązania do popkultury oraz klimat tak dobrze nam znany z powieści Joe’go Hilla sprawiają, że każda strona jest wyjątkowa. Oczywiście nie udałoby się to bez Stuarta Immonema, którego prace rozpoznają fani komiksów ze stajni Marvela i DC. Zimną paletę barw powieść zawdzięcza Dave’owi Stewartowi, który wcześniej kolorował Supermana i Batmana. Takie połączenie obsady twórców sprawiło, że ja na pewno nie raz jeszcze wrócę do tej powieści.
Komentarze
Prześlij komentarz